- Jasne, spoko. - uśmiechnęłam się do Pam, zapominając o tym, że nie widzi. Odgoniłam Radi'ego. Oddalił się urażony. Skroiłam szybko pomidora, kładąc go na deseczce do krojenia, którą znalazłam wciśniętą za słoiki z przyprawami. Znalazłam w jednej z szafek chleb, a w małej lodówce masło. Złożyłam to wszystko w całość i podałam Pameli. Odpięłam Cacao, kładąc smycz na blacie i nalałam mu do znalezionej miski wody. Postawiłam ją przed psem, ale tak, by Pam na nią nie wlazła.
- Voila. - mruknęłam.